środa, 30 listopada 2011

Zupa krem z buraczkow

Zupki zupy i zupeczki. Zima to czas zupowy, dlatego ugotowalam zupke buraczkowa. Do takiej zupy mozna dodac np. lyzke kwasniej smietanki albo przyrzadzic samemu grzanki z chleba tostowego. Mozna oczywiscie wykorzystac obie wersje jak uczynilam to ja - Lakomczuch!

Skladniki:
1,5 litra bulionu drobiowego
5 ugotowanych i obranych buraczkow
ziemniak
2 marchewki
lisc laurowy
ziele angielskie
sol i pieprz
2 lyzki kwasu buraczanego


Ziemniaki i marchewke obralam. Wszystkie warzywa  lacznie z buraczkami pokroilam w kostke i wrzucilam do bulionu.Gotowalam przez 20 min. na wolnym ogniu. Na zakonczenie przetarlam zupe blenderem i dodalam przyprawy. Gotowalam jeszcze ok.15 minut. Gotowe.


Croutons (grzanki):

czosnkowa oliwa z oliwek
chleb tostowy
szczypta oregano

Na patelni podgrzewam oliwe. Chleb kroje w bardzo drobna kostke i wrzucam na patenie. Co jakis czas przewracam grzanki na druga strone by rownomiernie sie zarumienily.

Placuszki marchewkowe

Jestem na etapie wyprobowywania prawie kazdego przepisu ktory wpadnie mi w rece. Ostatnio lubuje sie w przepisach angielskich kucharzy. O mojej fascynacji kuchnia Nigelli Lawson, czy Sopie  Dahl nie bede wspominac, gdyz jesli zaczne je tu ubostwiac mogloby nie starczyc miejsca...Kilka tygodni temu ogladalam wspanialy film na DVD oparty na zyciu angielskiego kucharza Nigela Slatera. Opowiada on o dziecinstwie telewizyjnego ulubienca pan domu i o tym jak jako dziecko uczyl sie gotowac, by zabiegac o wzgledy swojego owdowialego ojca, ktory poznal nowa kobiete, posiadajaca rowniez doskonale umiejetnosci w kuchni.


Macoche gra w tym filmie wspaniala  Helena Bonham Carter - tym razem jako blondynka.
Polecam,poniewaz warto obejrzec. Film jest lekki, idealny na popoludnie z kolezankami badz w samotnosci na poprawe humoru.
Wracajac do gotowania: swoim zwyczajem zaraz po obejrzeniu filmu, gdy tylko dostrzeglam nowe nazwisko kucharza  natychmiastowo zwrocilam sie do kochanego wujka Google`a i wyczytalam wszystko na jego temat, a nastepnie obejrzalam dostepne online programy jego autorstwa. I tym sposobem juz mam liste potraw, ktore w niedalekie przyszlosci mam zamiar wyprobowac w skromnych progach mojego domostwa :)
Pierwszym wyprobowanym przepisem byly placuszki marchewkowe. Wyprobowalam i powiem szczerze byly niezle! Nie jestem wprawdzie fanka takich placuszkow, ktore musza przebyc droge przez wanne tluszczu na patelni (wyjatkiem sa placuszki mojej babci Lusi, ktora potrafi zrobic tak niebianskie placuszki ziemniaczane badz jablkowe, ze nawet przez glowe mi by nie przeszlo liczyc przy nich kalorie. Niebo poprostu!!!), ale raz na jakis czas mozna sobie na nie pozwolic.

Potrzebne beda:

300g marchewek
1 srednia cebula
zabek czosnku
2 duze lyzki Creme Fraiche (gestej lekkokwasniej smietany)
jajko
kolendra badz pietruszka
kilka lyzek maki
2 lyzki tartego sera np. Chedar








Scieram na tarce marchewki, cebulke kroje w najdrobniejsza kosteczke. Mieszam wszystkie skladniki. Specjalnie nie podaje ilosci maki, gdyz zalezy ona od soczystosci marchewki. Mieszanka powinna byc bardzo klejaca, a nie za bardzo wilgotna. Jesli chodzi o ser ja uzylam tartego parmezanu, ale Chedar bedzie lepszy. Smazylam nie za duze i stosunkowo plaskie placki. Jesli beda za grube, wtedy moze sie zdarzyc ze beda w srodku surowe.
Smacznego!!

niedziela, 27 listopada 2011

Lepkie ciasto cytrynowe ze skorupka



Ulubione ciasto mojego skarbka!
Cytrynowe, pachnace, lepkie i pyszne. To ciasto jego mamy, ktore bardzo chetnie pieke, gdyz jest bardzo latwe, nie wymaga wielu skladnikow i zawsze sie udaje.
Nauczylam sie go podczas pobytu w Grecji. Prazylo slonce, bylo trzydziesci kilka stopni Celsjusza, a nam sie "zebralo" na pieczenie ciasta. Nie wiem sama co jest lepsze : samo ciasto czy wspomnienia o jego przygotowywaniu.

Skladniki:

2 cytryny (najlepiej Bio)
2 kubki cukru
2 kubki maki
5-6 jajek (zaleznie od ich wielkosci)
0,5 kubka cieplej wody (nie goracej)
margaryna i bulka tarta do wysypania brytfanny

Przygotowuje brytfanne (smaruje pedzelkiem maslem oraz wysypuje bulka).
Nastepnie nagrzewam piekarnik do 180 stopni. Myje i sparzam cytryny, a potem scieram skorke z jednej cytryny na tartce. Wyciskam z obu sok.
Jajka rozbijam i oddzielam od osobnych misek zoltka i bialka. Zoltka ubijam przez dziesiec minut (!) z cukrem. Nastepnie ubijam bialka na sztywno i dodaje je do zoltek z cukrem. Potem dodaje make i ubijam na gladko.
Na koncu dodaje pol kubka cieplej wody (letniej nie goracej) oraz skorke i sok z cytryny.
Wybierzcie nie za duza brytfanne to ciasto bedzie wyzsze. Pieke je w temperaturze 180 stopni przez okolo pol godziny. Ciasto jest gotowe, gdy na wierzchu utworzy sie "skorupka" (przypominajaca popekana sucha ziemie na stepach afrykanskich), a gdy naklujemy je drewniana igielka nie bedzie sie kleic.











Magiczna zupa z soczewicy ;)

Wieki nie pisalam! Przyznaje sie do winy i prosze o wybaczenie! W zamian za cierpliwosc ofiaruje Wam przepis na moja magiczna zupe z soczewicy. Gotujac ja zawsze czuje sie jak jakas czarownica, ktora pichci cos w czarodziejskim kociolku. A kto wie, byc moze ta zupa ma jakies magiczne wlasciwosci, o ktorych mi jeszcze nie wiadomo! ( o owych wlasciwosciach mozecie napisac w komentarzach jesli jakies zauwazycie:). Pomyslalam sobie, ze akurat zblizaja sie andrzejki i przepis wydal mi sie odpowiedni tym bardzej, ze zrobilo sie dosc chlodno, a nie ma nic lepszego niz rozgrzewajaca miseczka parujacej zupki.


Skladniki:

200g soczewicy
1,5 litra bulionu drobiowego
zabek czosnku
lyzka masla
dwie marchewki
kawalek pora
kawalek selera
pietruszka
ewentualnie kawalek kalafiora (nieobowiazkowo.ja mialam akurat w zestawie wloszczyzny)
dwa ziemniaki
dwa suszone grzybki
suszony pomidor
1 lyzka przecieru pomidorowego
2 listki laurowe
2 ziarna ziela angielskiego
sol i pieprz

Najpierw myje i obieram warzywa i kroje w drobna kostke.Soczewice plucze krotko w zimnej wodzie.Roztapiam maslo w garnku i dodaje przecisniety przez preske czosnek, a nastepnie wszystkie warzywa(oprocz kalafiora tego dodaje na koncu) podsamazam krotko i dodaje soczewice, a potem bulion. Wrzucam kawalek kalafiora i peczek pietruszki jak rowniez dodaje przecier pomidorowy. Wkruszam suszone kapelusze grzybkow (te mam z Polski osobiscie zebrane przez mojego kochanego Tatusia i przyslane przez Mamusie) oraz suszony pomidor pokrojony w drobniutka kosteczke.Nastepnie gotuje okolo 20-25 min az soczewica stanie sie miekka. Na koniec dodaje sol i pieprz. Wazne jest, aby nie solic soczewicy, a wlasciwie calej zupy. Czynie to dopiero na koniec, gdyz skorka pokrywajaca malenkie ziarenka moglaby nie zmiekknac. Mam nadzieje,ze bedzie wam smakowac!!!











poniedziałek, 21 listopada 2011

Perfekcyjny Sznycel z indyka

Witam! Dzisiaj bardzo prosciutko : Sznycel z indyka! Mozna naturalnie przygotowac oryginalny sznycel wiedenski z cieleciny lub wieprzowiny, ale to jest wersja bardziej "light" (oczywiscie jesli nie liczymy kalorii z dodatkow typu sos:) )

Skladniki jak zawsze na dwie osoby:

2 sznycle z indyka
2 jajka
lyzka smietanki kremowki
bulka tarta
lyzka maki
lyzeczka estragonu
sol pieprz (ew. slodka papryka w proszku)

Jajka roztrzepalam widelcem ze smietanka, sola, oraz pieprzem i papryka. Nastepnie osobno smieszalam make i bulke tarta jak rowniez estragon. Sznycle roztrzepalam mlotkiem do miesa by byly cienkie (ale bez przesady). Nalezy uzywac mlotka bez zabkow (czyli dokladnie odwrotnie niz moj) gdyz zabki mazdza wlokna miesa. Ja niestety takowego na razie nie posiadam i ciagle zapominam kupic. Przychodzi mi to do glowy zwyle wtedy, gdy rozpakowuje z toreb z zakupami mieso na sznycle:)
Aby nie zapryskac sie miesem przy biciu mlotkiem owijam mieso najpierw folia spozywcza (mozna tez uzyc torebki na mrozonki). Nastepnie zanuzam sznycle po koleji w jajku, a potem w mieszance bulki tartej. Calosc powtarzam raz jeszcze aby panierka byla grubsza. Nastepne smaze sznycle krotko na patelni, po czym gdy zrobia sie zlote przekladam do naczynia zaroodpornego i wkladam do piekarnika na ok.20 min. (160 Stopni). W tym czasie mozna przygotowac dodatki: w moim przypadku byl to ryz z pieczarkami w sosie smietanowym i salatka mieszana z  Balsamiko ( o occie balsamiko napisze wam osobny rozdzial).
I gotowe! Proste smaczne i niedrogie danie!











sobota, 19 listopada 2011

Gyros w sosie Metaxa

Obiecalam kilka dni temu przepis na gyros metaxa. Wprawdzie z opoznieniem, ale dotrzymuje slowa :)
Metaxa to rodzaj greckiego alkoholu nalezacy do rodziny Brandy. Jest bardzo popularny w Grecji - mozna nawet smialo stwierdzic, ze tak popularny jak Ouzo. Metaxe pije sie zazwyczaj po jedzeniu (digestif) bo pomaga na trawienie. Mnie osobiscie Metaxa jako trunek nie smakuje gdyz jest dosc mocna. Najpopularniejsza Metaxe zamiescilam na zdjeciu powyzej, nie szkodzi jednak jesli uzyjemy tanszej wersji. O jakosci Metaxy mowia zamieszczone na opakowaniu gwiazdki. Kazda gwiazdka odpowiada za rok przechowywania. Najczesciej mozna kupic Metaxe pieciogwiazdkowa (piecioletnia) lub siedmiogwiazdkowa (siedmiolenia). Rarytasem jest Metaxa ponad pietnastoletnia (w niektorych przypadkach zdarza sie w prywatnych zbiorach Metaxa 30 letnia)
Jak juz pisalam to trunek dosyc mocny wiec polecam przede wszystkim panom. Ja natomiast uwielbam smak sosu z Metaxy, gdyz alkohol podczas gotowania wyparowuje i pozostaje lagodniejszy juz smak.

Oto skladniki: ( 2 osoby )

500g wieprzowego miesa pokrojonego w cienkie paski (krajanka wieprzowa) lub gotowego Gyrosu (jesli macie w poblizu zaufanego greka)
przyprawa do gyrosu(kiedy nie bierzemy gotowego gyrosu)
cebula
olej

ok.2 kieliszki Metaxy (w trakcie gotowania mozna dolac troche wiecej wedlug smaku)
1 opakowanie sosu smietanowego Knorr (ewentualnie bialego pieczeniowego)
200ml smietanki kremowki
100ml mleka
lyzka przecieru pomidorowego
tarty zolty ser (np.Gouda)

Mieso przesmazam z przyprawami i cebula. Nagrzewam piekarnik do 200 stopni.Mieso przekladam do naczynia badz naczyn zaroodpornych (jesli mamy male zaroodporne jednoosobowe naczynia)
Na patelnie od smazenia wlewam Metaxe.Potem zestawiam na chwile z kuchenki i wlewam smietane i wsypuje sos. Zagotowuje ponownie. Potem dodaje mleko i przecier pomidorowy.
Zalewam gyros w naczyniach sosem i opruszam zoltym serem i wstawiam do piekarnika na okolo 20 minut. Ja zrobilam do tego salatke z salaty polnej i rzodkiewek. Gotowe!